sobota, 13 kwietnia 2019

jeden


To nie jest nowa historia. Nie wydarzyła się ostatnio.
Teraz jest dla mnie jak odległe wspomnienie. Wiele razy zastanawiałem się, czy może mi się nie przyśniła, ale wtedy siadałem w łóżku i sięgałem po pudełko, które leżało pod moją szafką nocną. Były tam wszystkie listy, wszystkie zdjęcia i inne wspomnienia z czasów, kiedy miałem lekko ponad dwadzieścia lat, a nie pięćdziesiąt cztery. Lubiłem do nich wracać. Przypominały mi, że nie tylko w filmach dzieją się magiczne rzeczy.
Ciężko powiedzieć kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Widywaliśmy się prawie codziennie, ale nie zwracaliśmy na siebie uwagi. Wiedziałem tylko, że studiujemy to samo, bo był na spotkaniu organizowanym tylko dla studentów zarządzania, ale to było wszystko. Był tylko kolejnym studentem na korytarzu, niczym się nie wyróżniał. Przynamniej wtedy tak było.
Zauważyłem go dopiero, kiedy nagle pojawił się na moich zajęciach. Był na trzecim roku, ja byłem na drugim, dlatego to było takie zaskoczenie, że tam siedział. W dodatku na miejscu, które zazwyczaj zajmowałem, kiedy miałem inne zajęcia w tamtej sali. Zwykle siedziałem z Pauliną, ale pisałem z nią rano i wiedziałem, że nie pojawi się tego dnia. Nie byłem szczególnie związany z nową grupą zajęciową, ponieważ zostaliśmy nieco wymieszani po pierwszym roku i jakoś żadna z nowych osób nie wydawała mi się odpowiednim sąsiadem w ławce. Kiedy wszedłem do sali nie było już żadnej podwójnej ławki w całości wolnej. Miałem do wyboru dziewczynę, która zdecydowanie zbyt głośno strzelała balonami z gumy, którą żuła, chłopaka, który wyglądał na znudzonego życiem i starszego chłopaka, o którym właśnie wam opowiadałem. Zdecydowałem się na tego drugiego, ale kiedy złapałem krzesło obok niego powiedział, że jego kumpel zaraz przyjdzie, więc odpuściłem. Spojrzałem przelotnie na dziewczynę, jednak jej grymas pokierował mnie w przeciwną stronę.
– Um, czy to miejsce jest wolne? – zapytałem niezręcznie. Nie wiem czemu, ale to wydawało mi się bezpieczniejsze niż zostanie wyrzuconym drugi raz z rzędu.
Chłopak skinął jednak głową, więc zająłem miejsce, zanim się zdążył się rozmyślić. Wyciągnąłem książkę, zeszyt i długopis niczym porządny student, którym zdecydowanie byłem i spojrzałem na chłopaka obok, który bawił się swoim telefonem. Pamiętam, że pomyślałem o tym, ze jeśli będę musiał robić z nim jakiś projekt to skoczę z mostu. Nie chciałem go oceniać, ale po prostu wiedziałem, że jest jednym z tych, którzy mają w nosie wszelkie rzeczy, które mamy zrobić samodzielnie. Pewnie dlatego powtarzał rok.
Przez całe zajęcia w ogóle się do mnie nie odezwał, ale chwilami łapałem go na tym, że mi się przyglądał. Doktor Kowalski szybko omówił z nami wszelkie organizacyjne aspekty, z których dowiedziałem się, że jest sporo grupowych projektów, perfekcyjnie. Po trzydziestu minutach byliśmy wolni, więc każdy rozszedł się w swoją stronę. Wróciłem do domu i przez resztę dnia oglądałem seriale w internecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz