sobota, 13 kwietnia 2019

sześć


Kolejne dwa tygodnie zacieśniały tylko naszą znajomość. Staliśmy się tak dobrymi kumplami, że Paulina była o niego zazdrosna, chociaż na wszystkich innych zajęciach siedziałem z nią. Twierdziła, że z Leonem bawię się tysiąc razy lepiej na jednym zajęciach niż z nią na wszystkich razem wziętych i chociaż nie zabrzmi to zbyt miło to miała rację.
Była naprawdę dobrą koleżanką, ale nie mieliśmy wspólnych tematów, mieliśmy odmienne zdania na prawie każdy temat i nie interesowały nas te same rzeczy. Jednak świetnie pracowało nam się w grupie do projektów, bo obydwoje dawaliśmy z siebie sto dwadzieścia procent. Pewnie dlatego trzymaliśmy się razem. Z Leonem było inaczej. Oglądaliśmy w większości te same seriale, spędzaliśmy wolne wieczory w internecie, grając w te same gry i w wielu kwestiach nasze poglądy się pokrywały.
Z czasem doszło do tego, że przyłapywałem się na szukaniu go na korytarzu, a kiedy w kolejnym tygodniu nie było go na zajęciach ze względu na przeziębienie to nawet mi go brakowało. Było dziwnie siedzieć samemu w ławce i pracować w trzyosobowych grupach nad rzeczami, które zazwyczaj robiliśmy we dwóch. Jednak w ramach wynagrodzenia w sobotę zaprosił mnie, Franka i Pawła do siebie na, jak to nazwał, „męską posiadówkę”. Idealnie się złożyło, że Amanda była zajęta przez cały weekend ze względu na zaległości w nauce, które musiała nadrobić.
Moi współlokatorzy byli tak podekscytowani zaproszeniem, że w ramach podziękowania – kupili całą skrzynkę piwa i chociaż nie przepadałem za imprezami, a ich przygotowania zapewniały mnie, że właśnie tym jest spotkanie u Leona to również byłem nieco podekscytowany. Patrząc przez pryzmat tych wszystkich lat myślę, że to właśnie tego dnia rozpętałem burzę.
O siedemnastej, kiedy mieliśmy wychodzić, ponieważ wcześniej ustaliliśmy, że pojedziemy autobusem, Paweł uznał, że nie chce mu się nosić skrzynki i jednak weźmie swoje auto. Zmiana planów sprawiła, że mieliśmy dodatkowe prawie czterdzieści minut, więc położyłem się na łóżku i napisałem do Amandy. Wiedziałem, że się uczy, ale chciałem z nią jeszcze chwilę pogadać zanim zniknąłbym prawdopodobnie na całą noc. Jednak prawdopodobnie była wtedy zbyt zajęta, ponieważ nie doczekałem się odpowiedzi. W zamian za to dostałem wiadomość od Leona z pytaniem, o której u niego będziemy. Odpisałem, że tak jak się umawialiśmy na co odesłał mi uśmiechniętą buźkę.
Im dłużej leżałem na łóżku tym bardziej docierało do mnie, gdzie jadę i cała ekscytacja powoli ze mnie ulatywała. Zanim jednak zdążyłem się wycofać Franek pojawił się w moim pokoju, narzekając, że czekają już tylko na mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz